Catch &
release to nowy styl wędkarstwa, który wychodzi poza ramy
klasycznego hobby i wkracza w świat sportu.
Wędkarstwo:
technika połowu ryb żerujących, dzieląca się na wiele metod
łowieckich uzależnionych od łowiska i rodzaju poławianej ryby
oraz stosowanego sprzętu. Dlatego, „złów i wypuść” jest
przeznaczony dla grona wędkarzy lubiących ruch, kreatywność,
towarzystwo, przyrodę i posiadających wysoką etykę intelektualną.
Zapewne
każdy poczuł niesamowitą ekscytacje chwilą połowu dużej ryby.
Od momentu gdy zaczął przygodę z wędkarstwem pragnął przeżyć
dzień złowienia ryby, która by go podniosła na duch, dodał
wrażeń, którą mógłby się chwalić. Gdy już złowił swoją
upragnioną zdobycz chce znów i znów i znów, a następnie pojawia
się chwila złowienia największej z największych, ogromnej i
najpiękniejszej ryby. W tym momencie, każdy opuszcza swoją
miejscówkę z młodości z nadzieją, którą sobie wymarzył. I tak
tworzy się pasja, zamiłowanie, sport, podróże.
Statystyki
przemawiają za „złów i wypuść”. Biorąc pod lupę zawody
GrandPrix o Puchar Wisły 2014 (OS Wisła 2 sektory + potok Brennica
1 sektor): w I turze brało udział 121 zawodników, łowiąc łącznie
536 sztuk, co daje średnio 4,43 sztuki na wędkarza. Łatwo
uświadomić sobie, że przy dziennych limitach połowów 2sztuki na
głowę pstrąga o wym. min. 33cm w
życiu nie zobaczymy dzikiego
dorosłego
pstrąga. A będziemy o ile w ogóle będziemy łowić głupie
maluchy, które biorą co popadnie.
Najgorszą
rzeczą jest, że wędkarze łowiący na wodach z możliwością
zabierania ryb myślą przecież
jak ja nie zabiorę to inni wezmą. I
wówczas każdy bierze ryby jak popadnie, nawet limity nie mają
znaczenia a wymiar ochronny – kto by je pamiętał jak każdy
gatunek ma inny. Dlatego „złów i wypuść” jest dla ludzi z
wysoką etykę osobistą, swoistym naturalizmem opartym na
poszanowaniu środowiska.
Regułą
catch & release jest oczywiście posiadanie podbieraka, szczypiec
do wyhaczania, połów tylko i wyłącznie na hakach bezzadziorowych, umiejętne obchodzenie się z rybą – zaleca się wyhaczenie ryb w
wodzie zwłaszcza w upalne letnie dni gdy temp. powietrza sięga
30°C.
Wg mnie
to 90% rzek górskich powinno być chronionych. I tu apel do
starszych kolegów. Przecież 1kg pstrąga źródlanego u hodowcy
kosztuje ~18zł = ~ 3sztuki pstrąga potokowego z rzeki. To jakaś
kpina z tym zabieraniem ryb, stereotyp komunistyczny leśnych
dziadków z zarządów PZW - fuck shit będący częścią gospodarki
tego kraju i jednocześnie biurokracją.
Kogo
stać na wędkarstwo muchowe ? Tego stać i na big and good food.
Wędkarstwo
w rozumieniu społeczeństwa jest to hobby dla miłego spędzenia
czasu i łowieniem ryb w celach kulinarnych. Ludzie nie rozumieją,
że nie można zabierać ryb łososiowatych z Wisły. Często nad
wodą, ludzie/turyści pytali mnie:
„czy
są tu ryby?, bo mam wędkę” ,
„czy
mógłby Pan mi złowić rybę! najlepiej pstrąga!!, mogę Panu coś
zapłacić?”
Każdego
w takim wypadku muszę pouczać indywidualnie, na co on wystawia
wielkie oczy i zadaje dalsze pytania. Nasunęła mi się myśl, że
należy uświadomić społeczeństwo tablicami informacyjnymi.
Wszystkie parki narodowe, rezerwaty, nadleśnictwa a nawet ścieżki
dydaktyczne, posiadają tablicę informacyjny.
Tu
na OS`ie, rzeka płynie przez miasta Wisła – Ustroń – Skoczów,
gdzie co roku przetłacza się tysiące osób. Wielu z nich
przychodzi nad wodę, spaceruje, odpoczywa, biega, robi grilla.
Tablica
informacyjna uświadomi rodaków o znaczeniu tego miejsca przez co
oni poczują większy respekt.
Dzieci
w szkołach uczy się: rzeka Wisła królowa polskich rzek, ponieważ
jest najdłuższa, ponieważ pierwsze zaczątki osadnictwa skupiały
się w dorzeczu Wisły, ponieważ... Dzieci co roku obchodzą Dzień
Ziemi, w który to dniu wychodzą w plener np. do parku poznać
gatunki drzew, ich wartość gospodarczą i znaczenie środowiskowe,
które niewątpliwie jest ogromne.
Ludzie
dzieci Matki Ziemi przychodząc nad OS Wisła czytając tablice
informacyjną o Górnej Wiśle będą mogli dowiedzieć się o faunie
rzeki, w tym gatunkach zagrożonych, wędkowaniu catch & release.